DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

piątek, 28 października 2011

kolejne historie z zycia zuzi

minelo sporo czasu od naszego ostatniego posta.choc nam wydajke sie,ze  tylko pare dni-tak szybko ten czas leci.jesli chodzi o postepy zuzi w poruszaniu,to niestety od powrotu znad morza,gdzie tak wiele sie wydazylo nie posunela sie duzo do przodu.lekkie postepy sa,ale my chcielibysmy oczywiscie wiecej.rehabilitantka niby chwali mala,ze coraz lepiej jej idzie,ale jednoczesnie mowi,ze caly zcas jest bardzo opozniona.w ciagu ostatnich dni zauwazylismy,ze na male momenty probuje przyjac pozycje czworacza,co w jej przypadku oznacza podniesienie pupy do gory i chwilowe wyprostowanie raczek.poza tym to jedynie czolganie,o ktorym pisalismy ostatnio.szczegolnie gdy w polu widzenia pojawi sie przedmiot w rodzaju telefonu komorkowego lub pilota.nawet jeden taki telefon zuzia ma juz do wlasnej dyspozycji(a wnim wgrany utwor ac/dc,ktory puszczamy jej od zcasu do czasu:-). ostatnie 2-3 tygodnie to nwy problem ktory sie pojawil.swego czasu zuzia miala dosc silne zaparcia,ktore prowadzily do pekania odbytu i krwawien.kazda kolejne kupa to byla dla malej istna trauma.po tych peknieciach  pojawily sie na odbycie zgrubienia i ogolne zapalenie.bardzo nas to zniepokoilo.udalismy sie do naszych lokalnych pediatrow.niestety,kolejny raz okazalo sie,ze czesto nie sa oni w stanie postawic odpowiedniej diagnozy.pierwsza pani(lekarz z kilkudziesiecioletnim doswiadczeniem stwierdzila,ze moze po prostu "taki jest jej urok" sic!),kolejna takze zbagatelizowala sprawe,prowadzajac jednak pewne srodki zaradcze.ktore okazaly sie pozniej chybione.po pewnym czasie,gdy zlecone leczenie nie przynosilo skutkow postanowilismy sami wziac sprawe w swoje rece.poszperalismy w necie,i doszlismy do wniosku,ze problemem moga byc hemoroidy(tak,tak nawet tak male dzieci mogo miec z nimi do czynienia).znalezlismy pana proktologa-chirurga jak najblizej miejsca zamieszkania i czym predzej sie do niego udalismy.ojn rzeczywiscie stwierdzil,ze sa to hemoroidy a do tego,ze mamy do czynienia z silnym stanem zapalnym.zlecil leczenie.po kilku diach brak poprawy,powrot do pana doktora.kolejne silniejsze leki,kolejne pieniazki wydane,i znow brak poprawy.mimo szczerych zachet,ze gdyby nie bylo poprawy to trzeba ponownie sie zglosic zrezygnowalismy z jego uslug.coz,zaosszczedzilismyprzynajmniej jedna "stowke".tym razem udalismy sie do zaprzyjaznionej pani pediatry-alergolog-pilmonolog. bardzo niepodobala jej sie dupka zuzi.zlecila szybkie dzialanie.przede wszystkim powiedziala,ze trzeba walczyc z przyczyna,czyli zaparciami. zatem umowilismy kolejne wizyty-u chirurga,ktory okazal sie z naszej perspektywy najbardziej "obeznany".stwierdzil,ze zgrubienia to blizny po peknietym odbycie.o hemoroidach nie ma mowy(i badz tu rodzicu madry!).zlecil nowa terapie w celu walki ze stanem zapalnym,a poza tym takze wskazal,ze najwazniejszym punktem jest walka z przyczyna ,czyli zaparciami.uwierzylismy mu. poza tym,dosc nietypowo,jak na specjaliste przy wizycie prywatnej,wzial tylko 40 zl za polgodzinna wizyte. nastenie wizyta u zaprzyjaznionej pani gastroenterolog.opracowanie nowej diety,ktora zpobiegnie zaparciom. na razie stan zapalny troche sie zmniejszyl.zaparcia tez na razie ustapily.zobaczymy co dalej.
     w poniedzialek bylismy w poznaniu na wizycie kontrolnej u okulisty.okazalo sie,ze wada na jednym oczku nieznzcznie sie poglebila.koniecznie musimy :zmusic" zuzie do noszenia okularow,a dodatkowo kazdego dnia na 2 godz. zaslaniac jej jedno oczko plastrem.bylismy przerazeni.przeciez do tej pory samo noszenie okularow bylo niewykonalne.jednak,w pierwszy dzien po wizycie,jakby zuzia uslyszla zalecenia pani doktor i przez dwie godziny grzecznie nosila okulary z zaslonietym oczkiem.bylismy pod wrazeniem. poza tym takze smo noszenie okularow juz jej tak pozniej nie przeszkadzalo,jak to bylo wczesniej.zobaczymy jak to bedzie wygladac dalej.
  poza tym nasze malenstwo zaczelo w koncu troche tyc(bo ostatnie chyba 3 miesiace byly pod tym wzgledem mierne).w tej chwili wazy ok. 6600 gram.lubi sobie pospac,.zdarza sie,ze potrafi obudzic sie dopiero o 9.30.z tego powodu bardzo zadowolona jesta mama,ktora po porannym karmieniu ok. 6 rano,moze jeszcze troche pospac.bo wczesniej to roznie bywalo.pozdr