DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

wtorek, 30 października 2012

I przyszła jesień



Mama Zuzi, czyli ja, wróciła do pracy 1 września po 2,5 rocznej przerwie. Rozumiecie więc nas wszyscy nasi drodzy czytelnicy, ze trochę ciężko nam było się zorganizować i napisać nawet krótkiego posta. Postaram się nadrobić zaległości i opisać wszystko w skrócie. 

Mój pierwszy dzień pracy to był właściwie 31.08, i jakże mogło było być inaczej – Zuzia się rozchorowała, jakby wyczuła, co się świeci. Na szczęście tata miał jeszcze urlop, więc nie było tak źle. Obyło się bez antybiotyku. Po miesiącu było kolejne przeziębienie. a teraz jest kolejne. Wciąż bez antybola, ale wczoraj ogarnęło nas niemałe przerażenie, jak termometr pokazał 40st. Dzisiejsza wizyta u pediatry uspokoiła nasze nerwy. okazało się, ze wszystko czyste – płuca, gardło, nie kaszle, nie kicha, tylko temperatura i brak apetytu. Leczymy się syropem przeciwwirusowym, zbijamy gorączkę, a jutro mamy do zrobienia podstawowe badania. Jak się nic nie wydarzy, to tak mamy się leczyć przez tydzień.

Z nowości rozwojowych – za dużo nic nowego się nie wydarzyło. Zuzia idzie swoim tempem powolutku do przodu. Coraz więcej rozumie, potrafi wykonać kilka prostych poleceń i dużo gada w swoim języku. Czuje się pewniej stojąc oparta przy stole i drepcze dookoła, choć samodzielnego stania i chodzenia brak. No może poza chodzeniem na tzw. małpkę (nasza osobista nazwa) lub misia (nazwa Zuzi rehabilitantki). A wygląda to tak:



W piątek byliśmy u okulisty na wizycie kontrolnej. Badanie nie wykazało większych zmian – czyli siatkówka ok, wada nieznacznie powiększona, oczko jak uciekało tak ucieka. W związku z tym, że Zuzia nie toleruje zalepiania oka na 2 godz dziennie, pani dr zaleciła starą metodę pogarszania widzenia w zdrowszym oczku tak, aby to zezujące „naprawiało” się.  Jeszcze nie zaczęliśmy, bo Zuzia chora i nie chcemy jej na razie męczyć. Po skończonej kuracji, mamy pokazać się ponownie.

I na koniec kilka fotek dla zainteresowanych losem Zuzi :)