DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

piątek, 20 kwietnia 2012

znowu zaległości

Zacznę od tego, ze na Wielki Piątek umówiliśmy się do pulmonologa ze względu na przedłużający się kaszel. Jednak w dniu wizyty doszedł okropny katar i wymioty. Nasza intuicja dobrze nam nakazała dzwonić i umówić wizytę przed świętami. Okazało się, ze alergia wziewna cały czas ma się dobrze i nie ma zamiaru odpuścić.  Pani dr zleciła nam tygodniowe nebulizacje z pulmikortu, a później rihnokort i flixotide. Poprawa była już po kilku dniach, ale Wielkanoc przebiegła kaszląco i smarkająco. Właściwie to mamy dokładną powtórkę z ubiegłego roku - od lutego do maja było to samo. Tylko wtedy nikt nie połapał się, że to alergia, a Zuzia była kilkakrotnie na antybiotykach - zupełnie bez sensu.Dopiero pod koniec kwietnia trafiliśmy do obecnej pulmonolog-alergolog. W tym roku obyło się bez antyboli jak dotąd. Zuzia jeszcze trochę pokasłuje i czasami charczy.

Postępy? Jeśli chodzi o poruszanie się, to wciąż obowiązująco techniką jest pełzanie, choć coraz sprawniejsze i szybsze. Pozycja czworacza się pojawia, ale na tym koniec. Zuźka próbuje wstawać, jednak nie tak jak powinna, czyli wspina się na rękach z prostymi jak deski nogami. Mamy co ćwiczyć w domu.

Bardzo nas cieszy rozwój intelektualno-komunikacyjny (tak to sobie nazwę na tutejsze potrzeby). Zuzia coraz więcej rozumie, co się do niej mówi i o co prosi. Jest w stanie doczołgać się do wskazanego werbalnie przedmiotu, oczywiście wcześniej poznanego.  Próbuje po nas powtarzać czynności i dźwięki, z różnym skutkiem,ale najważniejsze są chęci. Powolutku pojawiają się małe kroczki (rozwojowe) do przodu, co nas bardzo cieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz