Rezonans magnetyczny był pod koniec czerwca w narkozie, którą Zuzia zniosła bardzo dobrze; wyniki dostaliśmy w zeszłym tygodniu,a w tym nasza pani neurolog interpretowała i próbowała przetłumaczyć/wytłumaczyć mi wszystko. Z jakim skutkiem - poniżej.
Opis przerażający i wywołujący mieszane odczucia:
Układ komorowy nadnamiotowo poszerzony, nieprzemieszczony. Asymetria szerokości komór bocznych, lewa szersza (...). Przestrzenie podpajęczynówkowe nadnamiotowo prawidłowe.
Podnamiotowo stwierdza się aplazję lub poudarowy zanik prawej półkuli móżdżku i częściowo robaka, z pociąganiem i poszerzeniem komory IV oraz struktur sąsiednich. W obrębie jamy opustoszeniowej dwie cienkościenne torbiele16mm i 12mm. Poszerzony zbiornik wielki mostu.
Podkorowo w płacie czołowym lewym ognisko hiperintensywne 5mm - zmiana niedokrwienna.
Poza tym intensywność sygnałów z istoty białej i szarej mózgowia prawidłowa.
Co zrozumiałam: Zuzia nie ma połowy móżdżku, który odpowiada za koordynację ruchów i utrzymanie równowagi ciała tak w skrócie. Powód nie do końca znany: albo skutek wylewów, których Zuzia doświadczyła zaraz po urodzeniu, albo pierwotny niedorozwój, czyli że się taka urodziła. Komory są bardzo poszerzone, skutek wylewów i wodogłowia wtórnego, ale czy coś się w tej kwestii zmieniło przez ostatnie dwa lata nie wiadomo, bo cała dokumentacja poszpitalna dot. usg przezciemiączkowego jest u neurochirurga i musimy do niej dotrzeć. Torbiele to pozostałość po dziurach w mózgu (skutek zniszczeń po wylewach i wodogłowiu). Albo robią siętorbiele, albo blizny, nic się z tym podobno nie robi.
Najbardziej niepokojące wydało się pani dr ognisko hiperintensywne w płacie czołowym (związane z emocjami), co potwierdziło też wcześniejsze EEG głowy. Po dłuższym zastanowieniu pani dr przepisała nam leki przeciwpadaczkowe, gdyż obawia się, że mogą to być zmiany o charakterze napadowym, a nie chciałaby niczego przegapić.
Wnioski: badania badaniami, a Zuzia idzie do przodu jak torpeda, trochę spowalniana od czasu do czasu, ale postęp jest. Tyle ode mnie.
Jeśli ktoś z naszych czytających Przyjaciół zrozumiałby/wyczytałby/wywnioskowałby z tego opisu coś więcej, to bardzo proszę o informacje. Słuchając pani dr miałam mętlik w głowie i po powrocie do domu pojawiły się głębsze przemyślanie.
Dzisiaj odwiedziliśmy gastroenterologa. Zuzia ma ciągle zaczerwienione gardło (przez cały czas, czyli do końca czerwca, była na syropie alergicznym), rękę potrafi włożyć sobie prawie do przełyku, a prężenia / spinanie ostatnio się nasiliło. Diagnoza: prawdopodobnie refluks. Leki przepisane. Zobaczymy za dwa - cztery tygodnie, czy będzie poprawa.