Jesteśmy rodzicami Zuzi i śp. Jasia, urodzonych w 24.tc.oraz Natalki. Nasze życie wywróciło się do góry nogami w 2010 roku, a następne lata pełne były niespodziek, rewolucji i szalonych decyzji. Obecnie wkraczamy w świat edukacji... domowej edukacji. Strona jest chroniona prawami autorskimi. Kopiowanie, przytaczanie lub wykorzystywanie jej zawartości bez zgody autora jest sprzeczne z prawem (podstawa prawna Dz.U. 94 nt 43 poz. 170)
DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI
sobota, 30 listopada 2013
Z życia przedszkolaka
Zuzia, w przedszkolu, czuje się jak ryba w wodzie. Ma coraz lepsze relacje z dziećmi, dla których jest "małą Zuzią". Jeszcze nie do końca znajduje wspólny język z rówieśnikami, ale za to z paniami przedszkolankami rozumie się idealnie. Z przedszkola nadal nie chce wychodzić, ostatnio musiałam ją nawet przekupić mandarynką, żeby się pospieszyła, bo spóźniłybyśmy się na rehabilitację :)
Mniej pozytywne skutki pierwszego roku w przedszkolu też dają o sobie znać - max 2 tygodnie w przedszkolu, choroba, 2 tygodnie w domu, przedszkole 1,5 tygodnia, dom 2 tygodnie i tak w kółko. Ale z tym się liczyliśmy, więc to żadna niespodzianka. Szkoda nam tylko zajęć rehabilitacyjnych, logopedycznych oraz SI, które opuszczamy przez choróbska. Cóż - więcej roboty w domu.
W ostatnim czasie byliśmy u okulisty - operacja zeza latem 2014, a także u neurologa - z nowości czekają Zuzię badania genetyczne ze względu na brak połowy móżdżku i części robaka.
Postępy przede wszystkim komunikacyjno-społeczne. Z chodzeniem - za rączkę Zuzia sobie radzi, niestety sama nie pójdzie - wciąż usztywnia nogi w kolanach i traci równowagę. Podobno je sama w przedszkolu, a w domu nie. Zęby myje sama, ale pielucha wciąż z nami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super że tak pozytywnie przyjmuje przedszkole :)
OdpowiedzUsuńMój Krzyś też w przedszkolu je sam, a w domu - za nic w świecie ;)
co do chorób... ech, mam tak X 2
obecnie dwie anginy w domu siedzą.. życie.
ale kiedyś się te dzieci zahartują... chyba ;)
też mamy taką nadzieję :)
OdpowiedzUsuńżyczymy zdrówka