NARESZCIE NASTAPIL TEN MOMENT.PO 105 DNIACH OD NARODZIN NASZA KOCHANA CORECZKA MOGLA WROCIC DO DOMU.ZE SZPITALA ODEBRALISMY JA RAZEM ZE WZRUSZONA BABCIA WE WTOREK.PIERWSZY HAUST SWIEZEGO POWIETRZA I PIERWSZE WRAZENIA Z POZNAWANIA SWIATA NA ZEWNATRZ.PODROZ DO TURKU MINELA BARDZO SPOKOJNIE.PO DRODZE JEDZONKO(ZUZIA BUTLA A MY STANDARDOWO HOT DOGI NA ORLENIE.AH,ILEZ ICH SIE ZJADLO PODACZAS TYCH 3,5 MIESIACACH DOJAZDOW DO POZNANIA:-) I OBOWIAZKOWO ZMIANA PIELUSZKI.BARDZO WZRUSZAJACA TO BYLA CHWILA,GDY NASZA CORECZKA PIERWSZY RAZ WYLADOWALA W SWOIM LOZECZKU.PIERWSZY DZIEN I NOCKA TO AKLIMATYZACJA DLA WSZYSTKICH.NOCKA NIEPRZESPANA ZA BARDZO,BO PO PRZESPANYM DNIU MALA BYLA BARDZO AKTYWNA.DO TEGO RODZICIELSKI STRACH I OBAWY PRZY KAZDYM NAJMNIEJSZYM RUCHU I ODGLOSIE.ZA TO DRUGA NOCKA PRZESPANA PRZEZ WSZYSTKICH BARDZO SPOKOJNIE.OCZYWISCIE,POZA OBOWIAZKOWYMI KARMIENIAMI.NA RAZIE TO TYLE GORACYCH WRAZEN.DOLACZAMY ZDJECIA ZROBIONE JUZ W DOMKU:-)
|
ZUZIA W SWOIM LOZECZKU |
|
Dodaj napis |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz