Ulica Sezamkowa rządzi
Małe podsumowanie było już w ostatnim poście, ale w związku z czwartymi urodzinami ogarnęła nas refleksja :) Ostatni rok był dla nas wszystkich mega - rewolucją. Zuzia poszła do przedszkola, zaczęły się niekończące infekcje (od listopada do kwietnia - frekwencja - może ze 20 dni obecności w sumie), w międzyczasie info o mojej ciąży (nieplanowanej i wydawało się, ze mało prawdopodobnej), 2 turnusy rehabilitacyjne pierwsze w życiu, czas histerii i nieprzespanych nocy, aż w końcu skok rozwojowy. Zuzia zaczęła chodzić, lepiej mówić, polepszyły się jej relacje z rówieśnikami i pożegnała pieluszkę w ciągu dnia.
Wizyta w zoo-safari
Był to dla nas trudny rok, pełen niepewności, nowych decyzji, zmian, zmian, zmian. Pojawiła się Natalka, która już ma ogromny wpływ na Zuzie. Zuzia bardzo się cieszy, ze ma siostrzyczkę. Jednak nie do końca ogarnia nową sytuację - chce być traktowana jak Natalka, czyli karmiona, noszona, przytulana, kiedy tylko zapłacze - a płacze i histeryzuje przy każdym małym niepowodzeniu.
Staramy się jak możemy, żeby odczuwała zmiany jak najmniej, nie chcemy przegiąć ani w jedną ani w drugą stronę, czytamy mądre książki, żeby wszystko ogarnąć. A co z tego wyjdzie to wyjdzie. Wiemy, że w dalszej perspektywie, wyjdzie dobrze.
O rety rety! Najpierw życzenia, oczywiście wszystkiego najlepszego dla małej pięknej , Księżniczki! :* Cieszę się że u Was zmiany na lepsze. U nas na razie zmiany na gorsze, no ale to ciągła huśtawka, może kiedyś będzie można powiedzieć, że to koniec problemów wcześniakowych- mam taką nadzieję.
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia. Trzymamy za Was kciuki. Niech ta nowa diagnoza będzie tylko i wyłącznie podpowiedzią co robić, żeby wszystko szło w dobrą stronę.
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was.