Jak mi się chce, to se sama mogę trzymać butlę.
Za nami kolejne wizyty kontrolne w Poznaniu. Najpierw okulista. Od ostatniej kontroli minęło 5 mcy, więc pani dr nie zakraplała oczek, oceniła jak Zuzia radzi sobie bez i z okularami. Stanowczo nakazała ich noszenie pomimo zuziowego sprzeciwu. Czeka nas trudny okres zmuszania Zuzi do zaklejania oka i zakładania patrzałek. Pani dr zasugerowała metodę, o której podobno informują na studiach, aby Zuzia nie ściągała okularów - motylki do pływania na rączki. Spróbujemy, zobaczymy :) Największym problemem jest zez - dostaliśmy namiary na ortoptystkę, dr od leczenia i rehabilitacji zeza - kolejny lekarz w naszym wachlarzu specjalistów :(
Do neurologa udaliśmy się z wynikiem eeg głowy. Pani dr była wręcz zachwycona wykresikami. Zdecydowanie wykluczyła padaczkę, a prężenia, które z resztą Zuzia zaprezentowała na wizycie, uznała za emocjonalną reakcję na stresujące i mało komfortowe doznania. Mimo ze od ostatniego spotkania minęło tylko kilka tygodni, pani neurolog zbadała Zuzię i stwierdziła, ze jest poprawa w napięciu mięśniowym :))) Pełazanie określiła jako wzorcowe, a co do raczków nie ma co się spieszyć. Najważniejsze, żeby zarówno czworakowanie jak i chodzenie było takiej samej jakości jak pełzanie, a kiedy to będzie jest w naszym przypadku mało ważne. Rehabilitacja zrobi swoje w odpowiednim czasie.
Ze spraw bieżących - Zuzia od tygodnia ma suchy kaszel, najbardziej nasila się w nocy, co uniemożliwia spanie wszystkim domownikom. W pon byliśmy u pediatry, która nie dosłyszała się niczego w płucach, jedynie zauważyła lekko zaczerwienione gardło. Leków, poza kropelkami na kaszek, nie przepisała. Po dzisiejszej nocy do objawów dołączył cieknący nos i stan podgoraczkowy. Konsekwencje, poza nie wyspaniem, niejedzenie. Czekamy na wizytę do pulmonologa - alergologa, ale to dopiero we wtorek. Ale coś czuje, że jutro będziemy musieli znowu odwiedzić pediatrę.
Mamo, jestem dość duża, żeby sama jeść kaszkę,
ale łyżeczka po co?
PS. Wszystkiego najlepszego dla czytających i tych nie umiejących jeszcze czytać kobitek na Dzień Kobiet :)
W imieniu Iguni, tej nie czytającej i swoim bardzo dziękujemy za życzonka :-)
OdpowiedzUsuń