czwartek
Ciężki dzień. Najpierw oczekiwanie, czy operacje się odbędą, później czekanie, kiedy się wszystko zacznie. W końcu wyjazd Jasia na salę operacyjną – 45 min czekania. Następnie Zuzia – 1,5 godz czekania. Wieczność. Botalle zamknięta, u Zuzi dodatkowo centralne wkłucie. Teraz oczekiwanie przez kolejne doby jak dzieciaczki zniosły to ogromne obciążenie zabiegiem i narkozą, i jak to wszystko wpłynie na ich dalsze zdrowie.
Martwi mnie prawa nóżka Jasia, która po centralnym wkłucia, lekko zsiniała i obrzmiała. Jednak takie wkłucia to w ich przypadku jedyny sposób, żeby podawać im lekarstwa i żywienie.
piatek
Dzień po zabiegu wydawał się być spokojny. Lekarze powiedzieli, ze stan jest ciężki, ale w miarę stabilny. Dzieciaczki były bardzo obciążone, obecnie są na morfinie. Jednak u Jasia pogorszyła się gazometria popołudniu (za dużo CO2 we krwi) i lekarze musieli interweniować (widok niewskazany dla rodzica), po pół godzinie trochę się polepszyło. Konsekwencją tego, co dziś działo się z Jasiem mogą być kolejne wylewy w mózgu. Mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie.
Jesteśmy rodzicami Zuzi i śp. Jasia, urodzonych w 24.tc.oraz Natalki. Nasze życie wywróciło się do góry nogami w 2010 roku, a następne lata pełne były niespodziek, rewolucji i szalonych decyzji. Obecnie wkraczamy w świat edukacji... domowej edukacji. Strona jest chroniona prawami autorskimi. Kopiowanie, przytaczanie lub wykorzystywanie jej zawartości bez zgody autora jest sprzeczne z prawem (podstawa prawna Dz.U. 94 nt 43 poz. 170)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz