DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

DZIEKI WSZYSTKIM ZA SLOWA OTUCHY I ZAINTERESOWANIE LOSEM NASZYCH DZIECI

sobota, 14 sierpnia 2010

doby 16 i 17

czwartek

Ciężki dzień. Najpierw oczekiwanie, czy operacje się odbędą, później czekanie, kiedy się wszystko zacznie. W końcu wyjazd Jasia na salę operacyjną – 45 min czekania. Następnie Zuzia – 1,5 godz czekania. Wieczność. Botalle zamknięta, u Zuzi dodatkowo centralne wkłucie. Teraz oczekiwanie przez kolejne doby jak dzieciaczki zniosły to ogromne obciążenie zabiegiem i narkozą, i jak to wszystko wpłynie na ich dalsze zdrowie.
Martwi mnie prawa nóżka Jasia, która po centralnym wkłucia, lekko zsiniała i obrzmiała. Jednak takie wkłucia to w ich przypadku jedyny sposób, żeby podawać im lekarstwa i żywienie.


piatek

Dzień po zabiegu wydawał się być spokojny. Lekarze powiedzieli, ze stan jest ciężki, ale w miarę stabilny. Dzieciaczki były bardzo obciążone, obecnie są na morfinie. Jednak u Jasia pogorszyła się gazometria popołudniu (za dużo CO2 we krwi) i lekarze musieli interweniować (widok niewskazany dla rodzica), po pół godzinie trochę się polepszyło. Konsekwencją tego, co dziś działo się z Jasiem mogą być kolejne wylewy w mózgu. Mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz